W erze cyfryzacji nie mamy pewności, czy to, co nazywamy publikacją drukowaną będzie miało miejsce za miesiąc, rok, czy dwa. Tyczy się to w równej mierze druku książek, jak i plakatów oraz innych form druku.
Coraz szerzej mamy do czynienia z e-bookami, co oznacza, że książka drukowana może niedługo przejść do tak zwanego „lamusa”. Ale co to ma wspólnego z plakatem, o którym było wyżej? Takie pytanie może zadać sobie nie jeden z was. Jeśli przyjrzymy się bilbordom w większych miastach, możemy zauważyć coraz większą ilość ruchomych czy multimedialnych reklam, które zastępują klasyczny bilbord. Nie wiele czasu trzeba, aby nie tylko druk książek, ale i druk plakatów zaczął tracić klientów. Rozwoju technologii nie zatrzymamy, więc nie jesteśmy w stanie przewidzieć kiedy dokładnie to się stanie. Mimo to, wiemy, że na pewno będzie miało to miejsce.
REKLAMA: profesjonalny – drukarnia Skleniarz
Skoro wiemy, że możemy spodziewać się takich zmian, to pozostaje nam zadać sobie pytanie co na to firmy, których główny zarobek to wyżej wymienione usługi. Logicznym mogłoby się wydawać, iż powinny się one dostosować do nowych zmian, które już trwają, aby nie zostać w tyle. Jednak to nie ta proste jak mogłoby się wydawać. Wydawcy boją się ryzykować w tej części rynku książki, który opiera się na e-bookach, nie mówiąc już o braku pracowników posiadających odpowiednie umiejętności, aby tworzyć owe produkty. Co do umiejętności, tyczy się to każdej sfery cyfryzacji, a więc też plakatów, przy których mimo wszystko potrzeba trochę innych, typowo graficznych zdolności niż w książkach.
Jednak mimo to, są one potrzebne, aby nie zostać w tyle. Niech ten krótki tekst będzie apelem dla wydawców i drukarni, aby zaczęły myśleć nad modyfikacjami w swoich firmach, aby nie wypaść z obiegu za parę lat.